Nie chodzi o to, ile czeka Cię pracy, ale o to jak ją wykonujesz. Work smarter, not harder, czyli pracuj sprytniej, a nie ciężej. Tylko sztukmistrzowie potrafią żonglować kilk(unast)oma piłeczkami naraz. Podobnie jest z zadaniami – badania dowodzą, że efektywnie możemy działać, mając na głowie kilka (6-8) spraw. Niektórzy eksperci idą krok dalej, kwestionując tak modną ideę multitaskingu – wszechstronność, elastyczność zawsze będą, oczywiście, w cenie, ale faktem jest też, że „przełączanie” się pomiędzy zadaniami pochłania mnóstwo czasu. Twórz więc warunki, by móc częściej pozwolić sobie na koncentrację na jednym zadaniu – jeśli przygotowujesz prezentację, nie zaglądaj co minutę do skrzynki pocztowej, wyłącz dzwonek w telefonie, etc.
W „żonglowaniu” zadaniami kluczową rolę odgrywa umiejętność nadawania sprawom odpowiednich priorytetów i jasna definicja celów – począwszy od tych na najbliższy czas (dzisiaj, najbliższy tydzień) po cele długoterminowe (miesiące, lata). Nie wypisuj więc w kalendarzach czy na żółtych karteczkach dziesiątek rzeczy do załatwienia, bo wiadomo z góry, że będzie to tylko lista pobożnych życzeń. Planowanie ma sens, jeśli jest elastyczne i realne; nic tak nie zabija motywacji, jak frustracja związana z nieustającym poczuciem, że „nawalamy” i nie robimy tego, co zaplanowaliśmy.
“Planowanie to działanie określające Twoje priorytety, a następnie zarządzające czasem
poświęconym na ich realizację”. Takie zdanie usłyszałam od mojego holenderskiego kolegi po fachu i w pełni się z nim zgadzam. Mając obraz własnych celów i zadań warto zastanowić się w jakim stopniu się pokrywają. Czy wykonując określone zadanie zbliżasz się do realizacji swojego celu? Jeśli nie to może nie jest to zadanie priorytetowe. Im mniej masz kontroli nad swoim czasem, tym bardziej musisz odróżniać kwestie ważne od mniej istotnych.
Zapamiętaj to zdanie: “Planowanie to działanie określające Twoje priorytety, a następnie zarządzające czasem poświęconym na ich realizację”. Nawiążę do niego już za dwa tygodnie. Mam to
zaplanowane.