[:pl]Dwóch drwali pracowało w lesie i piłami ścinali drzewa. Jeden drwal pracował nieprzerwanie, godzina za godziną. Drugi drwal robił sobie przerwę przed ścięciem kolejnego drzewa. Po ośmiu godzinach okazało się, że drugi drwal ściął więcej drzew. Pierwszy, zdziwiony, mówi do drugiego:
„Jak ty to robisz? Ja pracuję niestrudzenie, a ty miałeś przerwy, a zrobiłeś więcej”.
Odpowiedź drugiego brzmiała:
„Bo ja w przerwach ostrzę swoją piłę”.
Podczas coachingu PEP® nagminnie spotykam się z wypowiedziami uczestników typu:
„Ja na przerwy nie mam czasu”.
„A czy masz czas na robienie zadań dłużej niż one tego wymagają?” – pytam.
Drodzy Czytelnicy, zachęcam do ostrzenia swojej piły 🙂
Nie utrzymasz wysokiej wydajności pracy bez przerwy przez wiele godzin.
Dzięki świadomym, w stosownej porze zrobionym przerwom zapobiegniesz utracie energii, a wraz z nią także pozytywnego stosunku do siebie samego. Utrzymasz swoją wydajność na wysokim poziomie, zamiast pracować aż do całkowitego wyczerpania i wyzyskując sam siebie. W pracy bez przerw spada jej jakość i łatwo wtedy o pomyłki, tempo słabnie, obniża się ogólna wydajność, wzrasta poziom stresu.
Krótkie przerwy są zbawienne, jeśli są dobrze wykorzystane, czyli takie, w czasie których oderwiesz swoje myśli od pracy i zajmiesz swój organizm inną aktywnością.
Jeśli pracowałeś na siedząco, to wstań i przespaceruj się. Świadomie pobudź inne zmysły niż te, które wcześniej angażowałeś w pracę lub jakąś czynność.
W pracy umysłowej ma zastosowanie rytm „na siedem”: w danym odcinku czasu sześć siódmych pracować, a potem jedną siódmą przeznaczyć na przerwę, czyli w każdej godzinie – siedem, osiem minut.
Oczywiście dostosuj przerwy do swoich potrzeb i możliwości…ale je RÓB.
Zacznij OD RAZU, czyli od dzisiaj![:]